Przez cały kwiecień nasz bociek czynił usilne starania w poszukiwaniu partnerki. Nie było go w gnieździe, czasem tylko „wpadał” sprawdzić czy nie ma tu jakiegoś intruza. Początkiem maja zdał chyba sobie sprawę, że poszukiwania matrymonialne w tym roku już nie mają sensu, wrócił do siebie, remontuje „chałupę”, monitoruje teren i prowadzi samotnicze życie.
Szkoda, że nie ma pary, która mogłaby wychować następne pokolenie. Cieszymy się z tego, że chociaż jeden bociek będzie z nami do sierpnia.