Zjawiskiem, które uznać można za różańską tradycję jest zwyczaj muzykowania.
Już u zarania ubiegłego wieku na terenie Różanki istniały kapele w typowym dla rzeszowszczyzny składzie, tj.:
- skrzypce, basy;
- skrzypce, sekund, basy;
- skrzypce, klarnet, sekund, basy;
- skrzypce, klarnet, trąbka, sekund, basy.
Z czasem niektóre instrumenty, np. basy wypierane były przez bęben czy perkusję. Również sama nazwa „kapela” została zamieniona na określenia: orkiestra lub zespół muzyczny.
W Różance muzykowały całe rodziny. Wymienić można tu: Cynarskich, Dędorów, Ficów, Gajewskich, Pałysów, Strzępków, Szetelów, Przystasiów, Warchołów, Włodyków, Żółtków. Razem doliczyć się można ok. 60 – ciu rodaków, którzy na przestrzeni ostatnich 100 lat związali swoje losy z muzyką. Są wśród nich zarówno muzycy – amatorzy, którzy swój talent i umiejętności wykorzystywali grając w kapelach i zespołach podczas wiejskich wesel lub potańcówek, są także muzycy profesjonalni, absolwenci szkół i akademii muzycznych. Jest rzeczą oczywistą, że do grania trzeba mieć talent, z którym człowiek się rodzi. Dobrze, gdy zostanie on poparty szkoleniem pod okiem mistrza a jeszcze lepiej „kapelmistrza”. Niektórzy różańscy muzycy pobierali nauki gry nie tylko od starszych muzykujących krewnych, lecz korzystali z pomocy Józefa Strzępka zwanego powszechnie właśnie „Kapelmistrzem”. Innym udało się zdobyć gruntowne wykształcenie poprzez edukację w muzycznych uczelniach. Są wśród nich: profesor Akademii Muzycznej w Krakowie – Stanisław Przystaś, kapelmistrz w wojskach desantowych w Krakowie – Kazimierz Rożek, filharmonicy rzeszowscy – Stanisław Kulpiński, Edward Pałys i Piotr Gajewski. W gronie różańskich muzyków znlazła się także kobieta – Anna Żółtek, pracująca w Państwowej Szkole Muzycznej w Strzyżowie.